Wakacje!!!

Michel :x

ja już wszystko mam.

KasSia

Stuffy

ja nie mam nic jeszcze xD tzn babcia dzis przytachała zeszyty.
a co do wakacji to te to był to chyba najbardziej przełomowy okres w moim życiu.

Lorencja

A ja kupiłam sobie dzisiaj ołówek do szkoły ^^
Wiem dużo tego xDD
No ale z nowych rzeczy to do szkoł potrzeba mi zaledwie dwie nowe książki więc co tam Smile

marian

a ja mam jeszcze miesiąc akacji Sad

ja chcę do szkoły !!!!

Lorencja

KasSia

korzenia

aleee.. ja nie chce do szkoly -_-"

MarQ

a jestem pełen pozytywnej energii jeśli chodzi o szkołę.
na 100% do poniedziałku się to zmieni xD

Fanta

Taaa... Ja się właśnie dowiedziałam w której sali mam rozpoczęcie roku ;) 31 nastraja optymistycznie...
Ja nie chcę do szkoły...

Dodzia

mi tez brakuje szkoly ;p;p za dlugie te wakacje (trzeba bylo do pracy pojsc ;p;p)

Domcia

Boże, przestańcie!! XD Ja jeszcze mogłabym tak z 2 miesiace, a dla Dodi(xd) wakacje są za długie?? Chyba zgłupieliście Very Happy

MarQ

Domcia

Lorencja

Shue.

KasSia

A mi się tez wydaję, że już czas;p
(nie, prosze nie bijcie;p pomidory się nie spiorą! xDDD)

To znaczy, strasznie szybko mi te wakacje mijają, ale dwa miesiące to akurat Razz

W sam raz xDD mimo mojej głupiej klasy pozytywnie nastawiona jestem Smile

a co!;p

Nashy

Nie, nie, nie! Czemu już do budy? Sad

Nienawidzę konkretnie TEJ szkoły. Ale wakacje nie poszły zgodnie z planami. To przez ten wypadek. Nie mogę się zebrać, pewnie myslicie że znowu ta durna Nashy kolejne zmartwienie sobie wymyśla... napisałabym coś o tym, ale nie ma tematu o wypadkach.

KasSia

To pisz tutaj Razz

Albo w totalnie o niczym:P bo mnie ciekawość zżera xDDD

MarQ

Można pisać w Pogaduchach co się chce Very Happy

Byle niezbyt bzdurnie (my oczywiście przekraczamy granice Very Happy

)

korzenia

Nashy

No to byłam z tatą i siostrą u dziadków. Pewnego dnia pojechaliśmy na wycieczkę do takiego miasteczka, gdzie leżą moii pradziadkowie, bo dziadkowie chcieli coś zrobić z grobem. Potem pojechaliśmy do jakiejś dziwnej ciotki. Potem zobaczyliśmy takie ładne jeziorko. Mieliśmy jechać na rybę do fajnej smażalni. Może 10 km od jeziorka. Wyjechaliśmy z tej wsi. Ostatnie co pamiętam to tabliczka z napisem miasta - 1km w przeciwnym kierunku. Potem zamknęłam oczy i zaczęłam sobie myślec, jak zawsze w samochodzie. Nie pamiętam nic dalej dokładnie, to był totalny szok. Ktoś krzyczał, otworzyłam oczy, chyba widziałam ten samochód, ale wiedziałam że nie wykręcimy, chociaż to do mnie nie docierało. Uderzył w lewy bok. Był chyba huk, podobno strasznie wrzeszczałam. Moja siostra kazała mi wychodzić, ja byłam w totalnym szoku. Nam się nic nie stało. Tata i babcia byli poobijani i trochę połamani. Najgorzej z dziadkiem - miał operację czaszki bo coś tam się przemieściło. Samochód skasowany - kosztował tyle kasy i nerwów. Zawsze tata miał problemy z parkowaniem, bo był za szeroki. Widać to się opłaciło. Nie wiem czemu tak to na mnie wpłynęło, ale jeszcze nie wiem o co chodzi.
Byliśmy na Chorwacji, w górach... I nic się nie stało. To było kilka km...

Domcia

O Boże.. Ja jestem pewna, że byłabym w podobnym szoku gdyby coś takiego mi sie stało.. tylko, ze nie mam samochodu, ale przeciez wszędzie sie zdarzaja wypadki, strasznie sie tego boje, ze w kazdej chwili sie moze zdarzyc cos nieoczekiwanego.....

Dodzia

masakra kurcze w wakacje tyle ludzi na drogach ginie ze szok i wcale nie trzbea jechac daleko by ulec wypadkowi ehhh takie zycie posrane

Lorencja